• Muzyczne odkrycia.

    Bardzo lubię muzyczne i filmowe odkrycia. Na przykład jak okazuje się, że P.J. Harvey śpiewa w jakimś kawałku z Tomem Yorke’em, że elfickie śpiewy we władcy pierścieni to Liz Fraser z niegdysiejszego Cocteau Twins lub że zabawny gość z kubełkiem KFC na głowie o pseudonimie Buckethead gra w zespole z Bill’em Laswell’em, którego nazwisko kojarzę z Jazz radia (i w jednym ze stu moich najulubieńszych kawałków ,,If 6 was 9’’ Axiom Funk. To właśnie on gra tam na gitarze). No i otóż, azali, a więc ponieważ, odkryłem ostatnio 3 fajne lub mniej fajne rzeczy w tym guście.

    Read on →

  • kierowca

    Wracając tego samego dnia tą samą linią do domu, uciąłem sobie miłą pogawędkę z kierowcą. Palił koło autobusu, a ja po naciśnięciu wszystkich możliwych guzików z zewnątrz i stwierdzeniu ,,że nie działa’’, poszedłem z nim pogadać. Najpierw się zapytałem grzecznie, czy można wsiadać (autobus stał na pętli i wyglądał na opuszczony), a potem jakoś tak wywiązała się rozmowa. Tematy były czysto autobusowo-komunikacyjne. Doszliśmy do porozumienia, że pętla autobusowa była kiedyś mniejsza, ze 501 nazywało się kiedyś 407 i że mi się osobiście numer 407 bardziej podoba (no w końcu to numer z dzieciństwa), ale jednak 407 nie kursowało w wikendy. Że w Warszawie kiedyś było dużo trolejbusów (padły nawet jakieś numery - wszystkie na pięćdziesiąt) i że to, że wycofano linię 51 (też numer z dzieciństwa) do Piaseczna to wielki błąd, bo trolejbusy były fajne, czasem się paliły i jak pantograf spadł z trakcji, to coś się przynajmniej działo. Że niektórzy kierowcy to nie lubią zmieniać linii i cały czas jeżdżą na tej samej, ale osobiście, to pan kierowca by dostał bzika i jeździ na różnych trasach (w tym na 709, które zastąpiło 51). Na koniec padło stwierdzenie, pod którym i ja się podpisuję nogami i rękami, że Ikarusy są super, a Solarisy są do bani. Nie dość, że okna się nie otwierają i w lato jest gorąco, to się strasznie psują (zwłaszcza od wilgoci i upałów). Potem pojechaliśmy.

  • Joanna Newsom

    Została odkryta przeze mnie przy okazji przeglądania blogów znajomych. Nie chce mi się nic pisać, więc wkleję tylko filmik z jutuba, a nawet dwa.A to drugi jutubowy filmik:

  • 5′nizza

    Piątkowy koniec dnia, wiatr zerwał się za oknem, topole wśród ciężkiego sprzętu budowlanego zaszamotały się spierając się z podmuchem. Jeszcze tylko dwie godziny wpatrywania się w monitor, wykonywania nudnych zadań i wypełniania dziwnych poleceń. Po raz kolejny zatapiam się w myślach, gdzie wsiadam na rower i daję porwać się piątkowemu rozprężeniu, które z trzeszczeniem ogarnia całe miasto. Jadąc widzę na światłach poważnych biznesmenów luzujących krawaty w swoich drogich czarnych samochodach, widzę młodych ludzi ubranych na sportowo i o smutnych oczach, podążających do knajpy na z dawna wyczekiwany mecz. Widzę młodzież gimnazjalną wybiegającą wesoło ze szkoły. Zapalają papierosy, zrzucają mundurki i zapluwając chodnik, ochoczo przepędzają ludzi. Dziś jest piątek, dziś wszystkie ławki w parku przez który przejeżdżam należą do nich. Ksst, kssst da się słyszeć - to kolejne otwierane puszki piwa, które dziś będziemy wszyscy pić i cieszyć się, że dziś jest upragniony koniec tygodnia. Dziś jest początek łikendu, dzień zaznaczony grubszą kreską na podziałce linii czasu. Jadę dalej - wprost do domu, do mojej ukochanej.

    Read on →